PROMOTORKA CZYTELNICTWA/ O mnie
Cześć, mam na imię Zuzanna i
jestem…
Hm...
No właśnie. Z wykształcenia dziennikarką i
socjolożką, z zawodu także dziennikarką, szeroko rozumianym pijarowcem i
animatorką
kultury, a z zamiłowania to, co wyżej oraz blogerką i literatką. Trochę
miszmasz, prawda? W każdej z tych dziedzin zawsze czułam się świetnie.
Każda z nich była cząstką mnie, ale coś w tej układance nie pasowało.
Obrazek był niewyraźny.
Ten
brakujący puzzel znalazłam w poczekalni pogotowia chirurgicznego dla
dzieci, do której trafiłam z moją starszą córką. Czekałyśmy w naprawdę
długiej kolejce, a ja - co z zasady mi się nie zdarza - nie wzięłam ze
sobą książki. Wtedy mogłam zaobserwować znudzone
dzieci i zniecierpliwionych rodziców. I pomyślałam sobie, że gdybym
miała
jednak tę książkę mogłabym poczytać wszystkim i umilić im czekanie.
Mniej
więcej w tym samym czasie broniłam pracę magisterską z socjologii o
promocji czytelnictwa w mediach społecznościowych. Jeden z jej wniosków
mówił, że projekty promujące czytelnictwo
najczęściej trafiają do osób, które czytać już lubią. Że to oni
przychodzą na
wydarzenia literackie, targi książki, spotkania autorskie, zapisują się
na
warsztaty, wypożyczają i kupują książki. Oni są już przekonani.
I nagle: Eureka!
Czytanie innym
na głos w miejscach publicznych będzie rozwiązaniem obu problemów.
Uratuje ludzi przed nudą i pomoże dotrzeć do tych, którzy jeszcze nie
wiedzą jak wspaniałą formą rozrywki jest książka. Dlatego
powołałam do życia "Woluminy. Głos książki". Na potrzeby akcji
stworzyłam i wcielam się w postać Superbohaterki
Woluminy, która ratuje
świat przed nudą i negatywnymi emocjami związanymi z czekaniem. Mam
pelerynę i (czasem) okulary, moim rekwizytem jest megafon, a bronią
oczywiście KSIĄŻKA! Moimi pierwszymi pomocniczkami zostały moje
córeczki.
Wkręciłam się.
Ta akcja utwierdziła mnie w
przekonaniu, że właśnie to chcę robić. Że moją pasją jest nie tylko czytanie, ale zachęcanie innych do
spędzania czasu z książką i nietypowa promocja czytelnictwa. Pod hasłami
„darmowe czytanie”, „czytanie na czekanie” organizuję akcje głośnego czytania w
miejscach publicznych: w kolejkach do lekarza, na przystankach, dworcach, czy
na plaży. Odwiedzam oddziały szpitale i przedszkola, mobilizuję do podobnychdziałań internautów, obalam mit, że na czytanie nie ma czasu. Organizuję
happeningi, wydarzenia literackie, prowadzę warsztaty. Moje przykładowe
działania to Spacer Literacki po Elblągu tropem książki „Śmierć Kolekcjonera”,
czy własnoręcznie wykonany wierszomat z tekstami promującymi antologię „Książka
Pełna Słów”. Na realizację swoich działań otrzymałam Stypendium Kulturalne Miasta Elbląg.
I nagle wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce, wszystkie
idealnie do siebie pasują. Pasowały od początku. Robiąc to jestem
socjologiem, który obserwuje zachowania społeczne, animatorką kultury,
która organizuje ludziom czas i zaraza pasją, dziennikarką, która pisze o
literaturze i rozmawia z autorami, literatką, która szlifuje swój
warsztat, a czasem uczy tego innych i blogerką, która dzieli się tym z
innymi.
Teraz patrzę na tę mozaikę i widzę wyraźnie, że...
Mam na imię Zuzanna i jestem PROMOTORKĄ CZYTELNICTWA.
...Podziwiam ludzi z pasją...a tą pasję widzę u Pani...Gratuluję nagrody i nie mogę doczekać się publikacji Pani dzieła...
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do przyłączenia się do wyzwania czytelniczego Historia z TRUPEM
OdpowiedzUsuńhttp://hugekultura.blogspot.com/2014/01/wyzwanie-historia-z-trupem.html
Fantastyczna inicjatywa! Gratuluje pomysłu i nagrody!:)
OdpowiedzUsuńCudnie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) ja mam fazy na czytanie. Zwykle się zaczyna jak się zaczyna robić zimniej ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie legalni bukmacherzy
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Zamieć.Jest świetna.Czytajac przez kilka dni byłam w moim rodzinnym miasteczku.Pozdrawiam bardzo serdecznie i czekam na następne wydania.Teresa Piątek z domu Wojciechowska
OdpowiedzUsuń