Pomiędzy, Paweł Radziszewski

Rzadko kiedy brakuje mi słów. Raczej mówię dużo, czasami nawet za dużo i pewnie często szybciej coś powiem niż pomyślę. Dużo bardziej zastanawiam się nad słowami pisząc recenzję. Ważę je, dobieram, analizuję. Próbuję przekazać wszystkie odczucia, jakie dana książka we mnie wywołała na początku i z jakimi mnie zostawiała po lekturze. Recenzje książek we mnie dojrzewają, czekam aż emocje ostygną, aż sobie je poukładam i zrozumiem. Czasem siadam i nie wiedzieć kiedy tekst jest gotowy, moje myśli przebijają się przez odgłos klawiatury i wypływają spod palców wprost do edytora tekstów. Bywa, że podchodzę do pisania kilka razy albo zaczynam, po czym bezlitośnie klikam backspace ponownie wpatrując się w pusty monitor i migający kursor. 

Do recenzji tej książki bałam się nawet zasiąść. Bałam się, że nie znajdę słów, by ją opisać. Bo język i słowa, którymi posłuje się Paweł Radziszewski są tak piękne, tak magiczne, tak mądre, że każde moje wyda się błahe. Ale tak całkiem bez słów nie mogę zostawić tej książki, bo wieść o niej musi się nieść. Bo powinna docierać do czytelników, bo jest piękna i warto. 



Ale będzie krótko.


Wyobraź sobie, że siedzisz przy ognisku, powiedzmy nad „stawem, który nigdy nie wysycha ani nie zamarza”, a nie nieopodal rozpościera się „las podszyty zdradliwym bagnem i zarośnięty kolczastymi chaszczami tak, że tylko lisy mogły się w nim swobodnie poruszać”. Wyobraź sobie, że tak siedzisz i słuchasz historii snutej może przez bajarza, a może przez korzenie, ogień, wodę, kamienie lub mgłę. Słuchasz i wciąga cię i nie wiesz, kiedy tracisz poczucie rzeczywistości, ani kiedy jakieś tam niby pourywane wątki zaczynają pięknie składać się w jedną historię - piękną i trudną. 


Czujesz ciepło tego ognia, i wilgotny zapach znad bagna, słyszysz strzelające iskry i odgłosy cygańskiej zabawy. Czujesz smutek bohaterów, razem z nimi próbujesz zrozumieć dlaczego spotyka ich taki, a nie inny los.


Takie są właśnie moje emocje i odczucia po przeczytani „Pomiędzy”. Po odłożeniu książki tak właśnie się czułam. Jakbym wróciła z ogniska, na którym słuchałam pięknej baśni. Tak realnej. Często smutnej. Takiej, która zostawiła mnie z poczuciem niesprawiedliwości, współczucia dla bohaterów i pełnych sprzeczności uczuć do autora – niemal złości, bo kazał im cierpieć i podziwu za wrażliwość z jaką tę historię opowiadał. "Pomiędzy" to mocna historia przepleciona realizmem magicznym, choć autor mówi, że naturalizmem magicznym i nie mogę się z nim nie zgodzić.


Już zapowiedzi wydawnictwa mówiły, że Paweł pisze podobnie do Jakuba Małeckiego. Wiele osób nie lubi takich porównań, przecież każdy autor jest inny i ma swój styl. I prawda to. Ale jeśli moja i wiele, wiele innych recenzji jeszcze was nie przekonała (w co jakoś ciężko mi uwierzyć ;)), by sięgnąć po „Pomiędzy” to pamiętajcie, że to właśnie takie klimaty. 


Na koniec dodam jeszcze opis wydawnictwa SQN

Czasami dzieją się cuda, które nie są ani złe, ani dobre, tylko takie…"Pomiędzy"

Na początku był las, w którym obóz rozbijał kolorowy cygański tabor. W podszytej bagnem gęstwinie Cyganie nikomu nie przeszkadzali, mogli więc na chwilę się zatrzymać.
Las należał do Hrabiego, który przegrał go w karty, żeby mieć szczęście w miłości. Zamieszkał w nim młody fornal z Cyganką i niedźwiedziem, który pomógł im zbudować dom pod garbatą gruszą.
W tym domu urodziła się Pola, która pokochała cygańskiego króla i z miłości do niego wyszła za innego. Przybysz ujarzmił bagno, a Cyganie wykopali obraz, który chodził po wsi.
Syn Poli grał na akordeonie pięknie jak Cygan, a jej wnuk, odkąd zgubił się w rowach, miał różne oczy. Każdy z nich szukał swojej drogi przez życie, grzęznąc w błocie i błądząc we mgle.

Pomiędzy to historia opowiedziana przez płonące korzenie starych drzew, w której cygańskie bajki przeplatają się z codziennością, a realizm magiczny z groteską. Bohaterowie mają marzenia, które czasami się spełniają, tylko inaczej, niż to sobie wyobrażali. To opowieść o tym, że prawda bywa nie do zniesienia, nawet jeśli się w nią nie wierzy, i o tym, że czasami dzieją się cuda, które nie są ani złe, ani dobre, tylko takie pomiędzy.


I trochę zdjęć, bo wspominałam wam już w zapowiedziach, że mam ogromne szczęście znać Pawła i kiedyś razem pracowaliśmy.
















1 komentarz:

  1. Gratuluję przeczytania nowej ciekawej książki ;)

    OdpowiedzUsuń