Porwanie, Agnieszka Pietrzyk

Agnieszka Pietrzyk się rozkręca. Nie da się nie zauważyć, że szlifuje warsztat. Umiejętnie skonstruowane zdania i niezwykle plastyczne, zahaczające o poezję opisy, tworzą klimatyczny nastrój wciągając czytelnika od pierwszy stron.

"Porwanie" to szósta książka autorki, a druga z duetem bohaterów: podkomisarzem Kamilem Soroką i prokurator Mileną Łempicką-Krol. Pierwsza z serii to "Śmierć kolekcjonera", na podstawie którego zorganizowałam w Elblągu spacer literacki.



Wtedy wycieczka odbywała się w okolicach Śródmieścia, tym razem autorka przeniosła nas w inne rejony Elbląga. Odwiedziliśmy północne dzielnice miasta - Kamionkę, Kępę Północną czy Zawadę a także przedmieścia. Zamiast ziąbu i ulewnych deszczu mamy lejący się z nieba żar, a zespół śledczy tym razem nie szuka sprawcy morderstwa, a - jak wskazuje tytuł - porwania.

Czy zaryzykowałbyś życie własnego dziecka, aby uratować swoją firmę?
Borykający się z problemami finansowymi Seweryn, ojciec kilkuletniego Tymka wpada na szalony pomysł – upozorowuje porwanie syna, aby wymusić okup od swojego zamożnego brata.
Akcja nabiera dramatycznego tempa, gdy komuś innemu rzeczywiście udaje się uprowadzić dziecko. Porywacze nie wysuwają żadnych żądań, mimo bezlitośnie mijającego czasu.
Do akcji wkraczają komisarz Kamil Soroka oraz prokurator Milena Łempicka-Krol, dla której sprawa ta przywołuje bolesne wspomnienia z własnego życia.
Czy uda im się uratować życie bezbronnego dziecka i wyjaśnić zagadkę tajemniczego zaginięcia? Opis za wydawcą: Czwarta Storna

To tyle jeśli chodzi o różnice, bo jedno pozostało bez zmian. Agnieszka Pietrzyk umie w zwroty akcji. Mąci, mataczy, zmienia perspektywy. Robi dobrego ze złego i na odwrót, ale co najważniejsze - czytelnik może za tym nadążyć.  Nie gubi się. Dziwi, szokuje, może, jeśli bystry, to się domyśli, co dalej, ale na pewno nie jest zdezorientowany. Słowem, autorka nie przedobrza. A to nie lada sztuka.

I tak jak chwalę za styl i wciągającą fabułę, jak cieszy mnie umiejscowienie akcji w mieście bliskim memu sercu, jak stworzeni na potrzeby tej części bohaterowie, czyli cała rodzina porwanego Szymka - doskonale odgrywają swoją rolę, tak ci główni do mnie nie przemawiają.

Agnieszka Pietrzyk ma tendencję do trzymania bohaterów na dystans. Nie pozwala czytelnikowi się z nimi zaprzyjaźnić, o utożsamianiu się to już w ogóle nie ma mowy. Milena jest zbyt naiwna, Kamil gburowaty i to nie jest ten rodzaj złych chłopców, których się kocha. Choć pewnie pani prokurator by ze mną polemizowała. Cóż, nie wie o nim wszystkiego. W tej części napięcie erotyczne między Mileną a Kamilem rośnie, ale odsłaniają się też kolejne mroczne sekrety policjanta, które nie budzą ani podziwu, ani współczucia. Zwyczajnie, nie trawię tego gościa.

Najbardziej polubiłam Pociechę, pewnie dlatego ma tak na nazwisko. Gdybym to ja miała napisać kolejną część z serii, wysłałabym Kamila na dłuższe wakacje, ewentualnie na tamten świat (z naciskiem na to drugie), a Pociechę zrobiła głównym bohaterem.

Tu aż się prosi o apel do autorki o to, by jej bohaterowie dali się lubić. Ale chyba sobie podaruję, bo - czy mi się to podoba czy nie - to właśnie wyróżnia jej książki. Dalekie od happy endów, w których zwroty akcji są nie takie, jak byśmy chcieli (to ci dopiero ;)), bohaterowie często nas zaskakują (rzadko pozytywnie), a pewne fragmenty ocierają się wręcz o surrealizm.

Po prostu Agnieszka Pietrzyk lubi sobie z nami pogrywać. To wkurza, szokuje, przeraża. Czyli działa.


Tytuł: Porwanie
Autor: Agnieszka Pietrzyk
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 473

A książkę dostałam od autorki, mojej koleżanki ;)




4 komentarze:

  1. Oj tam, oj tam, bohatera nie zawsze trzeba lubić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka pogrywa z czytelnikiem? Biorę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie gustuję w gatunku, ale z pewnością przed Świętami się przyda wiedza o dobrych tytułach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią dodam do listy do przeczytania!

    OdpowiedzUsuń