Pierwsza Książka Mojego Dziecka - konkurs!
Ach, co to był za debiut! Wczoraj na FB pojawił się mój pierwszy blogowy filmik, pierwszy taki występ przed kamerą Łucji (i Oliwii), moje pierwsze montowanie wideo i pierwsze informacje zwrotne, że jakby co, to możemy częściej nagrywać. Uff... Dobrze, że dostałyśmy zielone światło, bo to wkręca.
A skoro mowa o pierwszych momentach, to czas przejść do sedna. W moim ostatnim wpisie z cyklu "Jak oni promują" opisywałam działania Fundacji Cała Polska czyta dzieciom, która promuje czytelnictwo na szeroką skalę i nie marnuje czasu. I zachęca do czytania dzieciom od pierwszych dni życia. Na stronie Fundacji dostępny jest nawet raport z badania efektów czytania dzieciom od urodzenia.
Dlatego też wydała Pierwszą Książkę Mojego Dziecka, którą dzieci dostawały w szpitalach zaraz po narodzeniu.
Jaka była Twoja "pierwszej książce". A cóż znaczy pierwsza? Może to być pierwsza, którą pamiętasz jak czytali ci rodzice, pierwsza przeczytana samodzielnie czy pierwsza, która wciągnęła cię na tyle, że pokochałeś czytanie? Ja taką mam... A może pierwsza napisana przez ciebie?
Opisz swoje wspomnienia, a te które poruszą nas najbardziej wygrywają.
Zasady konkursu:
1. Należy zgłosić się w komentarzu udzielając odpowiedzi na powyższe pytanie
2. Konkurs rozpoczyna się 8 sierpnia 2018 roku i potrwa do 17 sierpnia do 23.59
3. Wyniki między 18 a 20 sierpnia 2018 r.
4. Wygrywają osoby, które oczarują nas swoją historią. W jury zasiadamy my, czyli Łucja i ja
5. Nagrodzimy trzy osoby, o ile będzie tyle zgłoszeń, choć wierzymy, że tak.
6. W konkursie mogą wziąć udział osoby, które posiadają adres korespondencyjny w Polsce
Książki na konkurs przekazała Fundacja Cała Polska czyta dzieciom.
A kto nie widział naszego debiutanckiego występu to zapraszam:
A skoro mowa o pierwszych momentach, to czas przejść do sedna. W moim ostatnim wpisie z cyklu "Jak oni promują" opisywałam działania Fundacji Cała Polska czyta dzieciom, która promuje czytelnictwo na szeroką skalę i nie marnuje czasu. I zachęca do czytania dzieciom od pierwszych dni życia. Na stronie Fundacji dostępny jest nawet raport z badania efektów czytania dzieciom od urodzenia.
Dlatego też wydała Pierwszą Książkę Mojego Dziecka, którą dzieci dostawały w szpitalach zaraz po narodzeniu.
W latach 2013 - 2014 do rąk młodych rodziców trafiło 160 tysięcy egzemplarzy PKMD, przekazanych świeżo upieczonym matkom w ponad 92% szpitalach położniczych w całym kraju. Gdańsk miał specjalną edycję PKMD, finansowaną przez miasto, książki wręczano przy rejestracji dziecka w Urzędzie Miasta.Obecnie jest dostępna tylko w księgarni Bonito.pl. No i u mnie. Więc kto taką chce niech zgłasza się do konkursu! Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
Jaka była Twoja "pierwszej książce". A cóż znaczy pierwsza? Może to być pierwsza, którą pamiętasz jak czytali ci rodzice, pierwsza przeczytana samodzielnie czy pierwsza, która wciągnęła cię na tyle, że pokochałeś czytanie? Ja taką mam... A może pierwsza napisana przez ciebie?
Opisz swoje wspomnienia, a te które poruszą nas najbardziej wygrywają.
Zasady konkursu:
1. Należy zgłosić się w komentarzu udzielając odpowiedzi na powyższe pytanie
2. Konkurs rozpoczyna się 8 sierpnia 2018 roku i potrwa do 17 sierpnia do 23.59
3. Wyniki między 18 a 20 sierpnia 2018 r.
4. Wygrywają osoby, które oczarują nas swoją historią. W jury zasiadamy my, czyli Łucja i ja
5. Nagrodzimy trzy osoby, o ile będzie tyle zgłoszeń, choć wierzymy, że tak.
6. W konkursie mogą wziąć udział osoby, które posiadają adres korespondencyjny w Polsce
Książki na konkurs przekazała Fundacja Cała Polska czyta dzieciom.
A kto nie widział naszego debiutanckiego występu to zapraszam:
Moja pierwsza, zapamiętana książka to zbiór Baśni, a w nich Jaś i Małgosia. Pamiętam, że torturowałam mamę, aby mi ją ciągle czytała. Do tego stopnia, że znałam ją na pamięć i teraz przy najbliższej okazji- odwiedziny rodziny. Brałam ją do ręki, a miałam około 3-4 lata i z pamięci opowiadałam , znaczy "czytałam". Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że książkę trzymałam do góry nogami:) Do dziś wspominamy tą historię . Zainteresowała mnie książka konkursowa z racji, że spodziewam się maleństwa i nie sądziłam, że są książki od pierwszego dnia życia. Mam bzika na punkcie dziecięcych publikacji, więc na pewno się w nią zaopatrzę. O ile nie wygram:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo cóż nie opiszę pierwszej przeczytanej książki przez rodziców... bo niestety takiej nie było.
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza książka przeczytana w całości to książka Nicholas Sparks " Pamiętnik". W ciąży przeczytałam całą serie " wszystkie kolory miłości". No i dzięki tym książką tak na prawdę pokochałam czytać. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że czytam mojemu prawie rocznemu synowi. Minimum 20 minut , każdego dnia!
Kiedy jesteśmy w pokoiku syna, to sam mi podaje książeczkę, którą mam mu przeczytać.
Pozdrawiam :)
Smutne mam wspomnienia... Moi rodzice mi nie czytali.Nie pamietaj zadnej ksiazeczki w rekach taty czy mamy. Ale pamietam dwie ksiazeczki z lat dzieciecych, ktore bardzo polubilam i przezywalam w tej mojej glowce. To "O Psie ktory jezdził koleją" i "Dzieci z Bullerbyn" - Bullerbyn kocham do dzis! I juz kupilam mojemu synkowi choc ma dopiero 3 latka�� Na czytanie mojemu synkowi posiwiecam tyle czasu ile tylko Maly ma ochote mnie sluchac, czytam mu nawet jak sie bawi i nie jest zainteresowany bajeczka. Mam nadzieje ze mojemu synkowi dziecinstwo bedzie sie kojarzyło z baśniami Andersena... :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMoże i w dzieciństwie więcej książek miałam
OdpowiedzUsuńAle tylko 2 z nich zapamiętałam.
Nadal na piłce w rodzinnym domu stoją
I o wyrzucenie wcale się nie boją.
Pierwsza J. Brzechwy wiersze dla dzieci
Na okładce rudy lis oczami świeci.
Druga J. Ch. Andersena "Baśnie"
Przy których każde dziecko zaśnie.
Książki mają teraz prawie 30 lat
Kiedyś czytałam je ja, później mój brat.
Gdy byłam mała mama mi czytała przed snem
Może dlatego teraz jestem książkowym fanem
Gdy córka te książki zobaczyła
To aż się przestraszyła.
Ale zagadkę szybko rozwiązała
Dlaczego mama tylko 2 książki miał?
„Zobacz są stare zniszczone i pomazane
W ogóle niezadbane!
Dlatego więcej książek nie dostałaś
Bo o te co miałaś nie dbałaś!
Ja mam ich dużo na półeczce
Bo nie maluję po książkowej karteczce.
Od rysowania są zeszyty i bloki
To na nich rysuję samochody i smoki.
I ty gdybyś książki szanowała
Taki pokaźny zbiór byś dzisiaj miała.”
Ot i zagadkę pięciolatka rozwiązała
A mama się nad tym tak długo zastanawiała…
Czytanie dziecku to bardzo ważna sprawa. Ja na szczęście mam rodziców, którzy zarazili mnie miłością do książek - a teraz przekazuję to dalej własnemu synkowi :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie dnia bez czytania dzieciom choćby małego fragmentu. uwielbiam patrzeć z zaciekawione siedzą, wyłapują ciekawostki czy też rozwiązują zagadki.
OdpowiedzUsuńMam takie szczęście, że książki co wieczór czytała mi moja mama. Nie mogłam się doczekać, aż mój brat i ja pójdziemy do naszych łóżeczek, bo to oznaczało kolejną lekturę. Przeczytanych przez mamę książek było co niemiara. Zawsze zasypiałam podczas lektury, a potem miałam dzięki temu wspaniałe kolorowe sny. Choćby takie, że latałam na smokach. ;-)
OdpowiedzUsuńJednakże tą książeczką, jaką zapamiętałam najbardziej, a którą już sama byłam w stanie przeczytać, to była książeczka o zwierzętach i wydawanych przez nie odgłosach. Nosiła chyba tytuł "Hej Marcinku zuchu". Marcinek na każdej ze stron, mówił, jakie widzi zwierzę i jak ono mówi. Potrafiłam siedzieć nad nią godzinami i odpowiadać za Marcinka (zakrywając sobie słowo z odpowiedzią), jak nazywa się które zwierzę. I też do dziś nie zapomnę, najtrudniejszej ze stron w tej książce. Zwierzę, które mówi gul gul dla mnie było po prostu... guldogiem, a nie indykiem. Czyż nie powinno tak być? Gul gul to guldog! Koniec kropka. ;-) Za nic w świecie nie byłam się w stanie nauczyć słowa indyk. Do dziś dnia, kiedy widzę indyka, uśmiecham się na myśl o tym moim dziecięcym guldogu. ;-)
W dzieciństwie dużo czytałam wszystkie lektury i różne inne pochłaniałam sporo książek, najbardziej przygodowe poczatkowo o czarodziejach az trafilam na Harrego Pottera przeczytałam wszystkie tomy, mama nie mogla mnie oderwać od czytania tak mnie wciągała wyobrażałam sobie wysztko. czytanie super kształtuje wyobraźnie. Potem były romanse i kryminały tu zapamietam ksiązki Nory Roberts i Danielle Steel. Aż przyszedł czas na poradniki o dzieciach i wychowaniu, a teraz dzieciom czytam. Córka uwielbiala wszystkie bajeczki jakie mamy w domu teraz to lubi na czasie Shimmer i Shine i Mia i Ja. A syn lubi Strazaka Sama i Samachodzika Franka mamy prawie cała kolekcje. Cały czas nam się powiększa biblioteczka nie tylko o bajki i lektury ale też o poradniki i foldery o miejscach bo lubimy podróżować. Zachęcam do czytania dzieciom i aby dzieci czytały. Moja córka jeszcze nie umie czytać ale nieraz bratu opowiada książeczkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam w biblioteczce moich dzieci dwie książki które czytała mi mama jako dziecko, ale raczej tymi pierwszymi to one nie były
OdpowiedzUsuńW moim życiu było wiele "pierwszych książek" a szczególnie pamiętam jedną. Była to właściwie książka mojego brata. Jej tytuł to Lwy, z jednej strony i Lions z drugiej - była bowiem dwujęzyczna. Jak na tamte czasy, czyli jakieś 40 lat temu to był wielki rarytas :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszego filmiku w sieci. Życzę dalszych sukcesów :-)
Kiedy byłam dzieckiem małym
OdpowiedzUsuńPokochałam sercem całym
Bajkę cudną, rymowaną,
wszystkim Wam na pewno znaną.
Ptaszek był jej bohaterem
Co miał przygód bardzo wiele.
Wciąż w kłopoty się pakował
to się zgubił, to się chował,
w szkole uczył się literek,
a raz znalazł kartofelek!
W głos się przy niej Zawsze śmiałam,
a i morał rozumiałam.
To Łochockiej Hanny dzieło
Moje serce tak ujęło.
Czy mój typ już poznajecie?
Którą bajkę kocham, wiecie?
Niech przedstawi się Wam sam,
ja go bardzo dobrze znam:
"Imię Pana? Elemelek.
Jaki zawód? No...wróbelek
Imię ojca? Świszczypałek.
Imię dziadka? ...zapomniałem..." :D <3
Z postacią Wróbelka Elemelka mam same ciepłe i zabawne wspomnienia :) Jako mała dziewczynka uwielbiałam słuchać o jego przygodach i sama przynosiłam mamie książkę. Niestety, moja młodsza o półtora roku siostra nie podzielała tego entuzjazmu... Ani do wróbelka ani do czytania w ogóle. Rodzinna anegdotka z tych czasów głosi, że przy jednym maminym boku siedziałam ja, skandując "czytaj, czytaj!", a przy drugim moja siostra przykładając sobie dłonie do uszu na przemian z wyszarpywaniem mamie książki krzyczała "Nie czytaj! Nie będę tego słuchała!" :D Książka z historiami o Elemelku przetrwała jednak te walki, a także ataki nienawiści kredkami ze strony mojej siostry i teraz bawi mnie znowu podczas lektur z córeczką (3 l.) i tylko co kilka stron nieco pokrętnie (by nie dyskredytować nawróconej już na czytanie Cioci) próbuję tłumaczyć obszarpane rogi i skreślonego wróbelka ;)
Choć robię co mogę, by syn (14 m-cy) także zapałał tak ogromną miłością do książek jak kiedyś ja, a teraz jego starsza siostra, jestem pełna obaw, że w naszym przypadku "historia lubi się powtarzać". Może tak hitowej pozycji jak "Pierwsza książka mojego dziecka" uda zmienić się stosunek Adasia do literatury...
Super! Czytanie dzieciom jest bardzo fajne więc uważam, że świetna akcja :)
OdpowiedzUsuńFajna inicjatywa. Szkoda, że nie pokazałaś jej w środku.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie znałam tej książeczki wcześniej!
OdpowiedzUsuń