Winnym szlakiem - czyli akcja promocyjna książki "Puch niemarny"
- Przeczytałam gdzieś, że zajmuje się Pani zawodowo promocją czytelnictwa, mogłaby Pani pomóc z promocją mojej książki? - tymi słowami Bożena Pajdosz, autorka książki "Puch niemarny" zaprosiła mnie do współpracy. I choć uśmiechnęłam się na to "zawodowo", bo ruszenie z działalnością wciąż jest w mojej sferze marzeń, to po przeczytaniu kilkunastu stron książki i wstępnej rozmowie z autorką wiedziałam, że nie mogę tego tak zostawić. Dlatego nie poprzestałyśmy na recenzji.
Zapraszam na post, który będzie czymś pomiędzy case study całej akcji a relacją ze zwiedzania winnicy z domieszką recenzji (czy raczej uchylania rąbka tajemnicy z fabuły książki). Dorzucę też garść swoich przemyśleń. I będzie mnóstwo zdjęć!
Bożena Pajdosz chciała, by jej książka pojawiła się w sieci, by tak jak inne książki recenzowali ją blogerzy. Ale, z całym szacunkiem do siebie, moja jedna recenzja niewiele by dała ;) Dlatego skoro zdecydowałam się, że pomogę (tak, zrobiłam to pro bono) to zaczęłam szukać innych osób, które zaprezentowałyby książkę na swoich blogach i kanałach w social mediach.
Tu jest chyba czas i miejsce, by powiedzieć dlaczego chciałam się tym zająć. Nigdy nie ukrywałam, że literatura kobieca, czy mówiąc otwarcie romans - czego nie ukrywa okładka tej książki, to nie moje klimaty, choć oczywiście czasem po nie sięgam i nawet nieźle się bawię. Ale to tak zwane wyjątki potwierdzające regułę.
Ale u Bożeny Pajdosz kilka rzeczy mnie ujęło, jak choćby brak schematu: rzucam wszystko i wyjeżdżam na wieś (po prostu bohaterka już tam mieszkała ;)) . Potem właśnie kreacja bohaterki, Małgorzata wydała mi się tak błyskotliwa, z takimi tekstami, że nie mogłam obok niej przejść obojętnie (potem zaczęła mnie niemiłosiernie wkurzać, ale to już inna bajka, no i tak czy siak była wyrazista ;)), aż wreszcie styl, zahaczający o poezję. Naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie, oczywiście warsztat jeszcze do wyszlifowania, a wplatanie wierszy do treści mnie nie przekonuje, ale sam język jak na babską książkę naprawdę imponujący.
Podsumujmy: kobieca literatura z odwróconym schematem, poetyckim stylem i bohaterką, która gra nam na nerwach. Kiepski to przepis na marketingowy sukces. Ale w życiu czasem trzeba pójść pod prąd. Więc zaczęłam szukać blogerów.
Zależało mi, by do współpracy zaprosić osoby z różnych branż, nie tylko książkowej, choć od tych oczywiście zaczęłam i z tej grupy zaangażowanych jest ich najwięcej. Ale skoro wino, to powinny być kulinaria, a skoro jest o relacjach międzyludzkich to lifestyle. Jest i reprezentantka hand made, książka powędrowała także do guru marketingu ;)
Powstał też fan page. Kobiety. Puch niemarny, który prowadzi nikt inny jak Małgosia, bohaterka książki. Znajdziecie tam linki do recenzji, cytaty z książki, ale co najważniejsze przemyślenia Gośki. Zaglądam tam czasem, podpowiadam, ale skoro to autorka stworzyła Małgorzatę to i ona wciela się w nią na fejsie ;)
Sama uwielbiam podążać tropem bohaterów książek, które czytam i wiem, że nic tak nie wprawi czytelnika w nastrój książki, jak wizyta w miejscu akcji. A klimat książki "Puch niemarny" jest naprawdę wyjątkowy.
Dlatego wraz z książką blogerki otrzymały zaproszenie na zwiedzanie winnicy w Jakubowie (część na grupową, zorganizowaną wizytę, część zaproszenia otwarte do realizacji w dowolnym czasie), którą prowadzi syn autorki, w której ona także pracuje i która była inspiracją dla autorki.
Zwiedzanie winnicy i podążanie szlakiem Małgorzaty rozpoczęliśmy kieliszkiem (bo lampka to przy łóżku stoi - jedna z mądrości wyniesiona z winnicy) szampana! A potem Bożena oprowadziła nas po wiosce, i uwierzcie było co zwiedzać.
Najpierw zobaczyliśmy ruiny neogotyckiego pałacu z 1850 roku i aż serce się krajało, że takie cudo niszczeje. Jest plan, że jak autorka wygra w totolotka to się tym zaopiekuje ;)
Jakubów zawdzięcza nazwę swojemu patronowi - Świętemu Jakubowi - jest tu kościół pod jego wezwaniem, przez wieś przechodzi też polski odcinek szlaku Św. Jakuba, który łączy Dolny Śląsk z europejską siecią szlaków do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Bije tu również źródełko św. Jakuba, które podobno dobrze wpływa na wzrok i płodność.
Od źródełka ruszyliśmy spacerem przez rezerwat, Buczynę Jakubowską w stronę winnicy. Ależ widoki. Nie będę tu oryginalna i posłużę się sloganem Województwa Dolnośląskiego, w którym leży Jakubów. Ale serio to jest "Nie do opowiedzenia. Do zobaczenia."
Uzbrojeni w teoretyczną wiedzę, poszliśmy sprawdzić, jak to działa w praktyce, czyli nastąpiła degustacja. Była to prawdziwa biesiada literacka, bo Bożena Pajdosz ugościła nas jeszcze wiejskimi przysmakami (domowy chleb, sery, masełko ziołowe. A przy stole rozmawialiśmy oczywiście o książce, literaturze, o inspiracjach i winie.
Poruszyliśmy wiele kwestii, które padły w książce, Mówiliśmy o utracie bliskich, burzy hormonów, o miłości, o tym, że czasem można z niej postradać zmysły (wiecie, że zakochanie jest wpisane na listę chorób psychicznych? Serio.), mówiliśmy o zdradzie, o radzeniu sobie z traumami, o poezji i pierwowzorach w książkach. I wielu, wielu innych rzeczach.
Nie skończyło się ani wino, ani tematy rozmów, gdy poszliśmy spać. Zdecydowały o tym bardziej przyziemne sprawy, jak zmęczenie po pełnym emocji dniu, późna pora i konieczność powrotu następnego dnia. A następny dzień zaczął się równie pysznie, choć bez wina ;) Ale na stół powróciły domowe wyroby. Moje serce skradł biały ser z orzechem włoskim podany z aronią. Pychota!
Pożegnaniom nie było końca, ale wreszcie każdy ruszył w swoją stronę. A następna tura zwiedzających przyjedzie do Bożeny Pajdosz 28 lipca, pozostali według indywidualnych ustaleń.
W tym miejscu chciałam bardzo podziękować Wioli i Ani, które zgodziły się wziąć udział w akcji i jako pierwsze pojawiły się w świecie Małgorzaty. Wspaniale było Was poznać. Wreszcie.
Dziękuję także wszystkim innym dziewczynom, które zdecydowały się wesprzeć nasze działania. Część recenzji jest już na blogach, część ukaże się niebawem. Wypatrujcie więc w sieci ich relacji recenzji, wpisów na portalach społecznościowych.
Jeszcze raz wielkie dzięki i polecam się na przyszłość. Blogerom, autorkom, autorom i wydawnictwom. Nietypowa promocja książki i udział w rozmaitych akcjach promujących czytelnictwo to dla mnie wielka frajda i zawsze jestem chętna do takich działań. Więc, jak coś to piszcie: promotorkaczytelnictwa@gmail.com
Zapraszam też do kontaktu osoby, które chciałby zrecenzować lub nabyć książkę Bożeny Pajdosz "Puch niemarny" o popranej emocjonalnie, momentami irytującej, ale dającej się lubić kobiecie, z winnicą w tle. Zapraszamy do świata Małgośki.
Zapraszam na post, który będzie czymś pomiędzy case study całej akcji a relacją ze zwiedzania winnicy z domieszką recenzji (czy raczej uchylania rąbka tajemnicy z fabuły książki). Dorzucę też garść swoich przemyśleń. I będzie mnóstwo zdjęć!
Puch niemarny rusza do sieci
Bożena Pajdosz chciała, by jej książka pojawiła się w sieci, by tak jak inne książki recenzowali ją blogerzy. Ale, z całym szacunkiem do siebie, moja jedna recenzja niewiele by dała ;) Dlatego skoro zdecydowałam się, że pomogę (tak, zrobiłam to pro bono) to zaczęłam szukać innych osób, które zaprezentowałyby książkę na swoich blogach i kanałach w social mediach.
Tu jest chyba czas i miejsce, by powiedzieć dlaczego chciałam się tym zająć. Nigdy nie ukrywałam, że literatura kobieca, czy mówiąc otwarcie romans - czego nie ukrywa okładka tej książki, to nie moje klimaty, choć oczywiście czasem po nie sięgam i nawet nieźle się bawię. Ale to tak zwane wyjątki potwierdzające regułę.
Ale u Bożeny Pajdosz kilka rzeczy mnie ujęło, jak choćby brak schematu: rzucam wszystko i wyjeżdżam na wieś (po prostu bohaterka już tam mieszkała ;)) . Potem właśnie kreacja bohaterki, Małgorzata wydała mi się tak błyskotliwa, z takimi tekstami, że nie mogłam obok niej przejść obojętnie (potem zaczęła mnie niemiłosiernie wkurzać, ale to już inna bajka, no i tak czy siak była wyrazista ;)), aż wreszcie styl, zahaczający o poezję. Naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie, oczywiście warsztat jeszcze do wyszlifowania, a wplatanie wierszy do treści mnie nie przekonuje, ale sam język jak na babską książkę naprawdę imponujący.
Podsumujmy: kobieca literatura z odwróconym schematem, poetyckim stylem i bohaterką, która gra nam na nerwach. Kiepski to przepis na marketingowy sukces. Ale w życiu czasem trzeba pójść pod prąd. Więc zaczęłam szukać blogerów.
Zależało mi, by do współpracy zaprosić osoby z różnych branż, nie tylko książkowej, choć od tych oczywiście zaczęłam i z tej grupy zaangażowanych jest ich najwięcej. Ale skoro wino, to powinny być kulinaria, a skoro jest o relacjach międzyludzkich to lifestyle. Jest i reprezentantka hand made, książka powędrowała także do guru marketingu ;)
Nie chciałam, żeby wszystkie recenzje pojawiły się w jednym tygodniu. Wystarczy, że ktoś był na urlopie, miał zepsuty komp lub internet mu szwankował i już nie miał szans, by zobaczyć post. A jeśli recenzje będą pojawiały się sukcesywnie, książka sobie trochę w sieci pożyje.
Powstał też fan page. Kobiety. Puch niemarny, który prowadzi nikt inny jak Małgosia, bohaterka książki. Znajdziecie tam linki do recenzji, cytaty z książki, ale co najważniejsze przemyślenia Gośki. Zaglądam tam czasem, podpowiadam, ale skoro to autorka stworzyła Małgorzatę to i ona wciela się w nią na fejsie ;)
Poczuć klimat książki
Jak możecie się dowiedzieć z zakładki O MNIE - uwielbiam działać i łączyć swoje profesje i doświadczenia. Dlatego recenzje to dla mnie za mało. Z wiarygodnych źródeł wiem, że organizowany przeze mnie zeszłoroczny Spacer Literacki tropem "Śmierci Kolekcjonera" spodobał się tu i tam. Autorka książki, Agnieszka Pietrzyk powiedziała mi, że wiele osób pyta ją o to wydarzenie i możliwość jego powtórzenia, spacer pojawiał się też w zestawieniu najciekawszych wydarzeń kulturalnych minionego roku w lokalnym portalu, jest też opisany na stronie Hotelu pod Lwem, w którym doszło do zabójstwa.Sama uwielbiam podążać tropem bohaterów książek, które czytam i wiem, że nic tak nie wprawi czytelnika w nastrój książki, jak wizyta w miejscu akcji. A klimat książki "Puch niemarny" jest naprawdę wyjątkowy.
Dlatego wraz z książką blogerki otrzymały zaproszenie na zwiedzanie winnicy w Jakubowie (część na grupową, zorganizowaną wizytę, część zaproszenia otwarte do realizacji w dowolnym czasie), którą prowadzi syn autorki, w której ona także pracuje i która była inspiracją dla autorki.
Zwiedzanie winnicy
W pierwszym terminie winnicę zwiedzałyśmy w składzie: Wiola z Subiektywnie o książkach, Ania z Niedealnaanna i ja. Przyjechałyśmy w towarzystwie mężów. Autorka ugościła nas w swoich pokojach.Zwiedzanie winnicy i podążanie szlakiem Małgorzaty rozpoczęliśmy kieliszkiem (bo lampka to przy łóżku stoi - jedna z mądrości wyniesiona z winnicy) szampana! A potem Bożena oprowadziła nas po wiosce, i uwierzcie było co zwiedzać.
Najpierw zobaczyliśmy ruiny neogotyckiego pałacu z 1850 roku i aż serce się krajało, że takie cudo niszczeje. Jest plan, że jak autorka wygra w totolotka to się tym zaopiekuje ;)
Jakubów zawdzięcza nazwę swojemu patronowi - Świętemu Jakubowi - jest tu kościół pod jego wezwaniem, przez wieś przechodzi też polski odcinek szlaku Św. Jakuba, który łączy Dolny Śląsk z europejską siecią szlaków do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Bije tu również źródełko św. Jakuba, które podobno dobrze wpływa na wzrok i płodność.
Od źródełka ruszyliśmy spacerem przez rezerwat, Buczynę Jakubowską w stronę winnicy. Ależ widoki. Nie będę tu oryginalna i posłużę się sloganem Województwa Dolnośląskiego, w którym leży Jakubów. Ale serio to jest "Nie do opowiedzenia. Do zobaczenia."
A gdy wreszcie dotarliśmy do upraw winorośli, otrzymaliśmy porządną lekcję wiedzy o hodowli i pielęgnacji krzewów, choć autorka skromnie twierdzi, że jej wiedza to kropla w morzu. Dowiedzieliśmy się między innymi, z której strony pola najlepiej sadzić krzewy, dlaczego nie wszystkim owocom można pozwolić rosnąć czy kiedy można zacząć je zbierać.
Uzbrojeni w teoretyczną wiedzę, poszliśmy sprawdzić, jak to działa w praktyce, czyli nastąpiła degustacja. Była to prawdziwa biesiada literacka, bo Bożena Pajdosz ugościła nas jeszcze wiejskimi przysmakami (domowy chleb, sery, masełko ziołowe. A przy stole rozmawialiśmy oczywiście o książce, literaturze, o inspiracjach i winie.
Poruszyliśmy wiele kwestii, które padły w książce, Mówiliśmy o utracie bliskich, burzy hormonów, o miłości, o tym, że czasem można z niej postradać zmysły (wiecie, że zakochanie jest wpisane na listę chorób psychicznych? Serio.), mówiliśmy o zdradzie, o radzeniu sobie z traumami, o poezji i pierwowzorach w książkach. I wielu, wielu innych rzeczach.
Nie skończyło się ani wino, ani tematy rozmów, gdy poszliśmy spać. Zdecydowały o tym bardziej przyziemne sprawy, jak zmęczenie po pełnym emocji dniu, późna pora i konieczność powrotu następnego dnia. A następny dzień zaczął się równie pysznie, choć bez wina ;) Ale na stół powróciły domowe wyroby. Moje serce skradł biały ser z orzechem włoskim podany z aronią. Pychota!
Pożegnaniom nie było końca, ale wreszcie każdy ruszył w swoją stronę. A następna tura zwiedzających przyjedzie do Bożeny Pajdosz 28 lipca, pozostali według indywidualnych ustaleń.
W tym miejscu chciałam bardzo podziękować Wioli i Ani, które zgodziły się wziąć udział w akcji i jako pierwsze pojawiły się w świecie Małgorzaty. Wspaniale było Was poznać. Wreszcie.
Dziękuję także wszystkim innym dziewczynom, które zdecydowały się wesprzeć nasze działania. Część recenzji jest już na blogach, część ukaże się niebawem. Wypatrujcie więc w sieci ich relacji recenzji, wpisów na portalach społecznościowych.
Jeszcze raz wielkie dzięki i polecam się na przyszłość. Blogerom, autorkom, autorom i wydawnictwom. Nietypowa promocja książki i udział w rozmaitych akcjach promujących czytelnictwo to dla mnie wielka frajda i zawsze jestem chętna do takich działań. Więc, jak coś to piszcie: promotorkaczytelnictwa@gmail.com
Zapraszam też do kontaktu osoby, które chciałby zrecenzować lub nabyć książkę Bożeny Pajdosz "Puch niemarny" o popranej emocjonalnie, momentami irytującej, ale dającej się lubić kobiecie, z winnicą w tle. Zapraszamy do świata Małgośki.
Wspaniała relacja! Nadal zachwycam się tym pysznym jedzeniem i oczywiście winem :)
OdpowiedzUsuńJedzonko i winko, raj!
OdpowiedzUsuńMasz w takim razie ciekawa profesje, tylko pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuńKolczyki skradły moje serce! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i świetna akcja promocyjna!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ dumą oznajmiam: jam jako pierwsza zrecenzowała 😊
OdpowiedzUsuńZaproszenia na winny szlak jednak nie dostałam 😢
http://czytamiznikam.blogspot.com/
Kasiu, to musiało być zanim ruszyłam z akcją :( Ale wiesz co? Myślę, że da się to zmienić :)
UsuńMam nadzieję ☺
UsuńPani Bożena zapraszała mnie gdy jeszcze mieszkałam w Londynie. Wtedy było to mało realne, ale teraz, gdy zdecydowałam, że zostaję w Polsce na stałe... kto wie☺
W każdym razie jestem otwarta na ciekawe propozycje😊
http:/czytamiznikam.blogspot.com/
książka i wino cudowne połączenie :) super akcja gratulacje :)
OdpowiedzUsuń