11 oznak, że jesteś promotorem czytelnictwa
Kto według ciebie zajmuje się promocją czytelnictwa? Pisarze, wydawnictwa, instytucje kultury? Moim zdaniem Ty.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego co roku ogłasza nabór wniosków na dofinansowanie projektów kulturalnych, w tym właśnie proczytelniczych. W poprzedniej edycji wpłynęło około 430 wniosków, z czego 91 otrzymało wsparcie. To różne pomysły: od organizacji festiwali literackich poprzez produkcję kampanii reklamowej po warsztaty dla najmłodszych czytelników. Projekty złożyły biblioteki, księgarnie, instytucje kultury, stowarzyszenia. W przygotowania i ich relację włożyli dużo pracy i to wspaniałe z ich strony. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że Ty jesteś promotorem czytelnictwa na co dzień?
Oto 11 dowodów, że możesz tak o sobie myśleć:
Masz w domu dużo książek
Uwielbiasz
swoją domową biblioteczkę, stale ją uzupełniasz, w wolnej chwili układasz książki. Jak nie gatunkami, to kolorami. To wizytówka
twojego domu. Czy wiesz, że ostatnie badania czytelnictwa (za 2016 rok) wykazały, w 66% gospodarstw domowych w ciągu roku nikt nie kupił książki? A ponad jedna piąta badanych (22%) przyznała, że nie ma w domu żadnego księgozbioru? Dlatego uwierz, widok ściany książek na pewno robi wrażenie na twoich gościach. I jest świetnym pretekstem do rozmów.
Mówisz o książkach
Rozmowa
o książkach jest równie dobra, jak rozmowa o pogodzie. Kiedy gadka się
nie klei i następuje krępująca cisza zawsze można posłużyć się
literackim wątkiem. I nawet można wyjść od pogody - w końcu każdej
historii towarzyszyły jakieś warunki atmosferyczne. Ale to działa też
w drugą stronę - w ożywionej dyskusji na temat budowy silnika
samochodowego, aktualnej sytuacji politycznej lub najnowszych trendów mody potrafisz znaleźć
punkt styczny z fabułą ostatnio przeczytanej książki. Ostatecznie,
po takiej dyskusji pozostali rozmówcy wychodzą z przekonaniem, że aby zgłębić temat, muszą przeczytać
ten czy inny tytuł. Brawo. Tak się werbuje czytelników.
Czytasz w miejscu publicznym
Była kiedyś, a nawet całkiem niedawno, taka akcja czytania w miejscach publicznych. Głośnego czytania ;) Tak, by pomóc zwalczyć nudę, tym którzy nie wzięli ze sobą książki. Ale tobie się to praktycznie nie zdarza, prawda? Masz ją zawsze przy sobie, czytasz w komunikacji miejskiej, poczekalni u lekarza, a nawet w restauracji zanim kelner przyniesie zamówienie.
Z pewnością pochłania cię lektura, ale musisz wiedzieć, że budzisz zainteresowanie. Ludzie patrzą na ciebie i zastanawiają się, co takiego jest w tej książce, że nie możesz się od niej oderwać albo zwyczajnie ci zazdroszczą, kiedy pociąg się spóźnia, oni czekają z niecierpliwością pomieszaną z irytacją, a ty... relaksujesz się czytając. Postanawiają więc, że następnym razem, oni też uzbroją się w lekturę.
Czytasz innym - na przykład swoim dzieciom
Socjalizacja czytelnicza to sformułowanie, które wypowiadam niemal w każdej rozmowie prywatnej i służbowej na temat czytania książek. W końcu czym skorupka za młodu i tak dalej. Jeśli dziecko widzi czytających rodziców, a ci wprowadzają je w świat literatury przez wspólne czytanie, jest duże prawdopodobieństwo, że młody czytelnik już w nim zostanie.
Kupujesz innym książki w prezencie
Urodziny, święta, rocznica ślubu - twoi bliscy już wiedzą, co ci kupić w prezencie - książki. A ty? Odwdzięczasz się tym samym. I bardzo dobrze, bo ludzie chcą je dostawać. Tak wynika choćby z badań Zakupy świąteczne 2017. Zanim jednak uszczęśliwisz mamę, bratanka i sąsiadkę - uważaj, by zamiast zachęcić do czytania ich nie zrazić. Uważnie dobieraj lekturę, ale jednego możesz być pewien - każdy ma swoją książkę, tylko nie każdy ją już odkrył.
Rozpoznajesz adaptacje filmowe
Oglądasz ze znajomymi film. Superprodukcja promowana przez kilka miesięcy przed premierą. Znajomi wychodzą z kina i zachwycają się fabułą. A ty na to: ale wiecie, że najpierw była książka? Podajesz autora, oryginalny tytuł i zdradzasz, że jeden z wątków w książce został rozwiązany całkiem inaczej. Powiesz jak? Nie, ale możesz pożyczyć książkę.... Promotor czytelnictwa level hard <3.
Ubierasz się w książki
Nosisz ubrania lub biżuterię z motywem książkowym? A może wytatuowałeś sobie ulubiony cytat? Z pewnością budzi to zainteresowanie innych. Tylko czekasz na pytanie; skąd masz taką bluzkę lub czy te słowa mają dla ciebie jakieś szczególne znaczenie. I już zapraszasz innych do lektury...
Prowadzisz bloga książkowego
Czy tu potrzebny jest jeszcze jakiś komentarz?
Udzielasz się w social media
Nie trzeba jednak być częścią blogosfery, by twoja okołoksiażkowa aktywność została dostrzeżona. Wrzucasz na swój profil zdjęcia książek, udostępniasz treści związane z literaturą, udzielasz się w dyskusjach na jej temat, a 90 procent polubionych przez ciebie stron dotyczy książek? Cóż, w sieci nic nie ginie. To widać. I na pewno znalazł się ktoś, kto zaczął się zastanawiać, o co ci chodzi, dlaczego tak kusisz czytaniem, aż w końcu sam się skusił
Zawodowiec
To akurat oczywiste, ale wspomnieć trzeba. Jesteś autorem, animatorem? Pracujesz w bibliotece, księgarni lub wydawnictwie? Co tu więcej mówić, robisz to zawodowo.
Jesteś ekspertem od książek...
w swoim towarzystwie. To ciebie pytają, jaki książkowy prezent kupić innym, pani z przedszkola zaprasza cię jako gościa do czytania książek, a grająca w "Milionerach" przyjaciółka zastrzega, że jak będzie literackie pytanie, to możesz spodziewać się telefonu do przyjaciela.
Założę się, że przynajmniej w kilku sytuacjach czułeś, że mowa o tobie. A to znaczy, że jesteś promotorem czytelnictwa. Nieważne czy robisz to zawodowo, czy hobbystycznie, ważne, że zarażasz czytaniem.
A skoro tak, to zapraszam cię do grupy promotorów czytelnictwa, w której dyskutujemy na tematy związane z promocją czytelnictwa, przyglądamy się akcjom i kampaniom promującym czytanie, polecamy sobie wydarzenia i chwalimy się swoimi osiągnięciami w tej dziedzinie. Do miejsce dla osób pracujących w branży, blogerów, książkohlików i wszystkich tych, którzy uważają, że warto czytać i warto zarażać tym innych. To miejsce dla Ciebie - DOŁĄCZ!
Zawsze lubiłam czytać a książki to u mnie zawsze można znaleźć. a to ostatnimi czasy jest rzadkością. A że takie niskie czytelnictwo - no cóż, brak edukacji, czasu, wzorców wyniesionych z domu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że wiele punktów do mnie pasuje. I nawet sobie chyba nie do końca zdawałam z tego sprawę. Chociażby czytanie w miejscu publicznym, kupowanie dla siebie i innych, doradzanie, mówienie i opowiadanie. Nie wspominając o blogu. To nawet miłe, że takie osoby uważane są pozytywnie. Podeśle + w dołączeniu do grupy :)
OdpowiedzUsuńPS: O już mnie przyjęto :D
No proszę :) Wiele z powyższych punktów pasuje i do mnie. Faktem jest, ze zawsze czytałam i czytam za całą rodzinę i obdarowywałam innych książkami :)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie mam się za promotora czytelnictwa!!! A już najbardziej mnie rozczuliło, że pierwsze pełne zdanie mojej córki to:"czitaj, mama".
OdpowiedzUsuńChętnie czytam w miejscach publicznych - w poczekalni do lekarza, na przystanku, w autobusie. Niestety zauważyłam, że większość osób w takich sytuacjach siedzi z głową w telefonie.
OdpowiedzUsuńNa większość oznak odpowiedziałam twierdząco :) Jedynie nie ubieram się w książki :)
OdpowiedzUsuńMeh... mnie osobiście boli często podejście czytelników do adaptacji filmowych. Wychodzę z założenia, że jeśli film jest zupełnie zmieniony, a dobrze działa to czepianie się, bo "w książce było inaczej" jest głupie. To adaptacja - jej twórca ma prawo sobie zmienić co chce. Niestety, książkoholicy tego zwykle nie rozumieją i nie raz widziałam atak w stronę filmu właśnie przez to :c Taka "agresja" nie jest fajna.
OdpowiedzUsuńRozumiem - książkę można porównać do innej książki, a film do filmu - to dwa różne gatunki, a różnice między jednym a drugim są świetnym pretekstem by zainteresować kogoś książką. Wierzę, że prawdziwi promotorzy czytelnictwa wykorzystują je, by zachęcić do lektury. Sama z reguły wyznaję zasadę "najpierw książka, później film", ale jest naprawdę wiele książek, które przeczytałam dopiero po filmie. Np właśnie teraz, gdy piszę ten komentarz w tv leci "Ziarno prawdy" - polecam całym sercem. Mimo różnic :)
UsuńWychodzi na to, że rzeczywiście jestem promotorem. Fajnie.
OdpowiedzUsuń9/11, hell yeah!
OdpowiedzUsuńZawsze jak widzę w tramwaju, autobusie, czy w innym publicznym miejscu osobę z książka daje mi to nadzieję i wewnętrzny uśmiech, że nie wszystkich w pełni pochłonęły komputery i smartfony :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://www.on-my-way.pl/
Pasuje idealnie, tylko ciągle szukam swojego cytatu - tego jedynego.
OdpowiedzUsuńKinga
Planujesz tatuaż?
UsuńWiększość punktów mnie dotyczy, więc chyba mogę skromnie uznać, że jestem promotorką czytelnictwa ;)
OdpowiedzUsuńTy? Zdecydowanie!
UsuńNo to w 70% chyba jestem zgodnie z Twoim opisem :P
OdpowiedzUsuńJeszcze 2 lata temu byłam promotorką czytelnictwa, ale po urodzeniu synka, stanowczo brakuje mi czasu na czytanie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jesteśmy promotorami czytelnictwa. Czytam wszędzie i zawsze mam przy sobie książkę. Namawiam, polecam i podsuwam. I tak mam dookoła siebie sporo ludzi, którzy czytają. Nie wiedziałam jednak, że można mieć dofinansowanie na szerzenie czytelnictwa 😃
OdpowiedzUsuńDofinansowanie jest dla instytucji, stowarzyszeń i osób prowadzących działalność gospodarczą.
UsuńTeż lubię poczytać dobra literaturę :), ale nie szaleję za mocno na tym punkcie...
OdpowiedzUsuńU mnie poziom czytelnictwa na pewno spadł w porównaniu z poprzednimi latami, ponieważ cierpię na chroniczny brak czasu - ale staram się powoli i małymi kroczkami te zaległości nadrabiać. Muszę bliżej przyjrzeć się temu naborowi - bo może sama z niego nie skorzystam, ale znam kilka osób, którym mógłby wiele ułatwić.
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj, że muszą mieć działalność gospodarczą albo stowarzyszenie.
UsuńA czy jak ktoś prowadzi bloga z niepowiedzianymi historiami... to też jest tym... promotorem? ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
Usuńu nas dużo też czytamy
OdpowiedzUsuńHmm...robię to wszystko, nieświadomie w sumie promując czytelnictwo! Podoba mi się takie spojrzenie na świat! :) Dzięki! Kasia
OdpowiedzUsuńO kurczę... chyba pasuje do mnie prawie wszystko. No dobra, nie ubieram się w książki. I już nie pracuję w księgarni. A tak poza tym - wszystko pasuje! To chyba promuję czytelnictwo prawda? P.S. dzięki za cynk o wnioskach na dofinansowanie. Wiem, ze termin właściwie minął, ale zapamiętam na przyszłość;)
OdpowiedzUsuńDo końca miesiąca masz czas - zdążysz :)
UsuńKiedy następnym razem ktoś mnie spyta, czym zajmuję się w wolny czasie, wyprężę pierś i powiem, że jestem promotorem czytelnictwa :)
OdpowiedzUsuńJezus Maria, na wszystkie pytanie za wyjątkie pracy zawodowej odpowiedziałam twierdząco. Czyli co, jestem promotorem? Czad!
OdpowiedzUsuńEj a gdzie takie wnioskh się składa? Ja:
OdpowiedzUsuń1. Założyłam swój Klub Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALE
2. 2 x do roku organizuję WIELKĄ WYMIANĘ KSIĄŻKOWĄ, w której udział ostatnio wzięło 100 blogerów i drugie tyle naszych czytelnikó
3. 1 lutego startuje moja najnowsza kampania #KOCHANIEprzezCZYTANIE czyli nawołująca rodziców do czytania dzieciom
4. Zorganizowałam juź kampanię #CZYTAJZNAMI gdzie ponad 40 blogerów przez 40 tygodni tworzyło wpisy tematyczne zapraszając do siebie 3 innych gościnni
5. Sama też na blogu piszę recenzje i organizuję konkursy 😊😊😊😊
Obserwuję Cię Magda i wiem, że działasz :) Słowa na początku postu "trwa nabór wniosków" są podlinkowane i odeślą Cię do innego postu, w którym wszystko wyjaśniam. Do projekty do Ministerstwa Kultury, czas jest do końca miesiąca i pamiętaj, że mogą je składać firmy, instytucje itp, nie osoba fizyczna. Czy masz zarejestrowaną działalność?
UsuńAno... to jestem promotorem czytelnictwa :D Zaszczytny to tytuł, choć sporo z nas jak widzę po komentarzach powyżej go nosi ;p
OdpowiedzUsuńBo o to właśnie chodzi, że promować czytelnictwo może każdy, zawsze i wszędzie ;)
UsuńBardzo lubię czytać książki, i jest to jeden z moich ulubionych sposobów na spędzanie wolnego czasu. Niestety nie mam już miejsca na książki w domu i jak na razie ograniczam się do kupowania e-booków.
OdpowiedzUsuńKsiążka, audiobook czy ebook - ten sam tytuł te same wartości ;)
UsuńTo ja, to ja, bibliotekoznawca z wyksztalcenia, bibliofil z zamilowania, czytam odkad pamietam i ta milosc zaszczepilam dzieciom :-) Bez ksiazek nie umiemy zyc i dzielimy sie ta pasja z innymi ☺
OdpowiedzUsuńCzyli i ja jestem promotorem czytelnictwa :)
OdpowiedzUsuńja zbierałąm ksiazki az prawie w nich utonęłam dlatego w tym roku pozbyłam sie ksiazek które nie są mi bliskie a które dawno juz temu przeczytałam i teraz mam luźniej w domu i czuje sie lepiej. poza tym wszyskto inne sie zgadza ;)))
OdpowiedzUsuńDawanie drugiego życia książkom, to zdecydowanie promowanie czytelnictwa :)
UsuńFajnie wiedzieć, że jestem promotorem czytelnictwa :) jeszcze tylko tatuaż, albo ubranko ;)
OdpowiedzUsuńszegducha
I do mnie również pasuje większość punktów ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowana większość odpowiedzi była "tak" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również w moje progi na "PrzeCzytajka": http://przeczytajka.blogspot.com/
Świetny tekst! Nigdy nie określałam siebie jako "promotorka czytelnictwa", ale większość punktów się zgadza :) Cieszy mnie to bardzo, bo książki od zawsze są w moim życiu, choć nie ubieram się w nie ;) Trzeba będzie sobie jakiś akcent czytelniczy kupić ;)
OdpowiedzUsuń9/11 - to chyba jestem :D Dziękuję- fantastyczny tekst. Połechtałaś nim moje ego :)
OdpowiedzUsuńCzytam książki,zdobywam,polecam i kocham.nawet je pisze.Nie wydane
OdpowiedzUsuń