Lokowanie wiedzy, czyli trzy fakty z książki
Lubię otulona ciszą zatopić się w lekturze. Nic nie relaksuje mnie tak, jak chwila z książką. Zgadzam się z Wisławą Szymborską, że "czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.
Spędzanie czasu z książką to moja ulubiona rozrywka, hobby, pasja. Słowem, sama przyjemność. Czasem czytam, by oderwać się od rzeczywistości, czasem by lepiej ją zrozumieć. A najlepiej kiedy jedno z drugim się łączy.
Uwielbiam pomiędzy rozwiązywaniem zagadki kryminalnej a rozpracowywaniem portretu psychologicznego bohatera dowiedzieć się czegoś nowego. Lubię, kiedy autorzy w swoich książkach przemycają wiedzę, upychają ją między stronami, którą my, czytelnicy pochłaniamy przez przypadek, jakby od niechcenia.
Od kilku lat w mediach i popkulturze mamy do czynienia z szeroko pojętym lokowaniem. W programach i serialach najczęściej lokują (czytaj reklamują) produkty, czasem idee lub miasta. Te ostatnie także w książkach. A co z lokowaniem wiedzy? Ile nowych rzeczy dowiadujecie się czytając książkę, ile ciekawostek poznajecie, jak często zdarza wam się przecierać oczy ze zdziwienia, wygłaszać pochwały dla autora, weryfikować fakty znalezione w powieści w innych źródłach. Mi coraz częściej.
Oczywiście, poszerzanie horyzontów, pobudzanie wyobraźni czy wzbogacanie słownictwa to zalety czytania powtarzane odkąd tylko ludzi namawia się do tej aktywności. Ale czy pamiętacie, czego dowiedzieliście się z konkretnej książki? Kiedy informacja wygrzebana przez autora z woluminów na zapleczu biblioteki trafi do książki, pamiętacie jego nazwisko? Czy zostaje nam tylko "gdzieś tam czytałem..."?
Oczywiście, poszerzanie horyzontów, pobudzanie wyobraźni czy wzbogacanie słownictwa to zalety czytania powtarzane odkąd tylko ludzi namawia się do tej aktywności. Ale czy pamiętacie, czego dowiedzieliście się z konkretnej książki? Kiedy informacja wygrzebana przez autora z woluminów na zapleczu biblioteki trafi do książki, pamiętacie jego nazwisko? Czy zostaje nam tylko "gdzieś tam czytałem..."?
Książka z dobrze zakamuflowaną wiedzą mogłaby służyć zamiast podręcznika. Tu przyjemność, a wiedza sama do głowy wchodzi ;)
Chciałabym uszanować autorów, którzy odrabiają pracę domowe. Ruszam więc z cyklem, w którym będę prezentowała trzy fakty/ciekawostki/nowinki, na które trafiłam w wybranej książce. Czasem będzie to coś, o czym nie wiedziałam, czasem zwrócę uwagę na wiedzę, nazwijmy ją powszechnie znaną, ale ciekawie użytą w książce, oryginalnie wplecioną w fabułę itp.
Zapraszam na Trzy fakty z książki.
Zapraszam na Trzy fakty z książki.
Wypatrujcie pierwszego wpisu - podzielę się trzema faktami z "Latarni Umarłych" Leszka Hermana.
Świetny pomysł na interesujący cykl. Czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńZa kilka dni. Trwa weryfikacja faktów ;)
UsuńJakie trafne przemyślenia, trafiłaś w samo sedno. Cóż, ja dowiaduje się dużo o kulturze obcych krajów, ale czy coś więcej? Chyba muszę zwracać bardziej na to uwagę. I czekam na pierwszy post z wielką niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńSeria z Panem Samochodzikiem to kopalnia takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńintrygujące! jestem ciekawa, co z tego wyjdzie, bo pomysł świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. Też uważam, że czas spędzony w ciszy z dobrą książką to najlepszy relaks. Ja dodaje do tego moją ulubioną herbatę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Zapisuję sobie Twojego bloga i czekam na wpis:)
OdpowiedzUsuńp.s. Nie wiem czemu, ale nie mogłam zalogować się jako ja w komentarzu, więc żeby nie było, komentuję to ja - Daria Świetlik;)
Cykl bardzo fajnie się zapowiada, również czekam! :)
OdpowiedzUsuńRacja, czytanie jest wspaniałe :) i ubolewam, że ostatnio mam na nie bardzo mało czasu :( nadganiam jak mogę, ale łatwo nie jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) I blog mi się podoba, zostają ;) D.Kitowska - Nauczona.pl
OdpowiedzUsuń