Wiele rzecze osób – relacja z IV Festiwalu Literatury Wielorzecze w Elblągu
To nie będzie relacja, jakich (tutaj) wiele. Nie zrobię przeglądu wydarzeń zgodnie z programem imprezy. A jednak je opiszę. Powiem jak było, choć nie zawsze - do czego się przyznaję – swoimi słowami. A jednak, wrażenia będą moje.
>>Cytaty, względnie parafrazy, są zapisane kursywą. Jeśli w tekście nie wskażę, kto jest autorem, znajdziecie go w rozpisce na końcu<<
Nie jest łatwo pisać relację z wydarzenia, którego jest się poniekąd organizatorem (przypomnę, za organizacją prawdopodobnie najlepszego festiwalu literackiego w Polsce stoi Stowarzyszenie Alternatywni, do którego jest mi dane należeć). To podobne uczucie jak recenzowanie książki kolegów po fachu, to trochę perwersja (1). A więc z odrobiną przyjemności (2).
Jak mi się coś podoba, to mam ciarki na całym ciele (3) –
powiedziała Mirka Szychowiak podczas sobotnich warsztatów. W takim
razie, jeśli skumuluję wędrujące po mnie dreszcze, jakie przyniosło mi
Wielorzecze, musiałabym powiedzieć, że miniony weekend spędziłam w
spazmach. Naprawdę ten Festiwal dobrze mi zrobił. Było cudnie. Porządna
dawka literatury w dwóch odsłonach: prozy i poezji, doprawiona wystawami malarską (piękna i wzruszająca) i fotograficzną (zdjęcia z wierszami nadrukowane na szkle (!)) i wisienką na torcie w postaci koncertów. Były świetne
warsztaty i interesujący wykład. Był fantastyczny turniej, a na nim aż 36 jednych wierszów (4) i jeszcze
lepsi ludzie z całej Polski. O zajebistym happeningu i i najlepszym w historii panelu blogerskim nie wspomnę ;).
Że słodzę, przesadzam? Że zamiast merytorycznych spostrzeżeń same ochy, achy i stany mojej duszy? Takie prawo blogerki, bo jak wiecie blogi są bardzo emocjonalne (5) (tu cytuję samą siebie, a co). Ponadto, na swoje usprawiedliwienie powiem, że emocje dotykają nie tylko blogerów:
- Jak oglądałam Twoją wystawę
Roma, to się wzruszyłam - powiedziała Anna Swoińska (poetka) do Romany Klinkosz (malarki) - Jak słuchałam Mirki - też. Chyba się starzeję (6).
I ja się z nią zgadzam. Oprócz fragmentu o starzeniu.
A że chwalę, bo nasze? I jeszcze patronatem medialnym objęłam? Cóż, w niektórych przypadkach kumoterstwo jest wyraźnie wskazane ;) (7).
Po prostu chciałam wam powiedzieć, że IV Festiwal Literatury Wielorzecze był świetny. I że ja tam byłam, grzane piwo piłam, a kto nie był ten trąba (8) - tu parafraza niejakich Mickiewicza i Gombrowicza, możecie nie kojarzyć.
Jeśli chcecie streszczenia poszczególnych dni, odsyłam do Elbląskiej Gazety Internetowej portel.pl, która również objęła festiwal patronatem, a konkretnie do tekstów Sebastiana Malickiego TUTAJ i Anny Kaniewskiej TU i TU oraz towarzyszących im fotografii Michała Skroboszewskiego.
Natomiast poniżej (i wyżej też) prezentuję zdjęcia z happeningu autorstwa naszego, Alternatywnego, FotoWieśka (Wiesława Leszczyńskiego), który oprócz tego, że pisze, fotografuje i gra na perkusji to jest też super-odważny. Nie zraził się, kiedy w teatrze podczas spotkania z Mirką Szychowiak jakiś pan powiedział: Niech pan już nie trzaska (9). Na szczęście FotoWiesiek trzaskał dalej i mamy świetną galerię. A wspominany pan dopiero, gdy Wiesław odszedł kawałek dalej mógł spokojnie
przeszkadzać innym wyciągając cukierek z szeleszczącego papierka i bawiąc się zamkiem od
torby (chyba).
Kurtyna.
PS: Zdjęć jest pewnie milion, więc Fotowiesiek je sukcesywnie zgrywa i obrabia. Happening był praktycznie na początku, więc foty są. Pozostałe też postaram się pokazać. Zgoda Wiesia jest ;)
Autorzy cytatów:
(1) - recenzowanie książki kolegów po fachu, to trochę perwersja - Wojciech Boros, jego recenzja naszej antologii "Książka pełna słów" znalazła się w kwartalniku społeczno-kulturalnym "Prowincja" te słowa padły podczas promocji czasopisma
(2) A więc z odrobiną przyjemności - tak skomentował z kolei słowa Wojciecha Leszek Sarnowski, redaktor naczelny Prowincji
(1) - recenzowanie książki kolegów po fachu, to trochę perwersja - Wojciech Boros, jego recenzja naszej antologii "Książka pełna słów" znalazła się w kwartalniku społeczno-kulturalnym "Prowincja" te słowa padły podczas promocji czasopisma
(2) A więc z odrobiną przyjemności - tak skomentował z kolei słowa Wojciecha Leszek Sarnowski, redaktor naczelny Prowincji
(3) - wyjaśnione w tekście
(4) 36 jednych wierszów - Dominika Lewicka - Klucznik prowadząc Turniej Jednego Wiersza
(5) - Blogi są bardzo emocjonalne - ja podczas rozmowy o blogach i literaturze z Ulą Witkowską z Pełen Zlew i Jakobe Mansztajnem z Make life harder
(6) - wyjaśnione w tekście
(7) - no nie wiem czy autor na pewno chce zostać ujawniony ;)
(8) - a może jednak kojarzycie ze szkoły
(9) - pan z tyłu
Szufladopółka objęła IV Festiwal Literatury Wielorzecze patronatem medialnym
A jeśli ktoś jakimś cudem nie czytał mojego bloga przez miniony miesiąc to TUTAJ -KLIK pisałam, jaki jest program, żebyście wiedzieli, czym się tak zachwycam.
Super inicjatywa!
OdpowiedzUsuńTak, świetny pomysł. Oby więcej takich. A najlepiej to w Łodzi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam u Awioli z Subiektywnie o książkach, że akurat Łódź we wrześniu obfituje w spotkania autorskie. Byłaś na spotkaniu np. z Bondą? Albo z kimś innym? A jak coś to za rok zapraszamy do nas ;)
UsuńFantastycznie, że takie i podobne wydarzenia kulturalne przybierają na sile. Zawsze pozostawiają coś w głowach i coś nowego wnoszą w życie:)
OdpowiedzUsuń"Nie jest łatwo pisać relację z wydarzenia, którego jest się poniekąd organizatorem" - dlatego bardzo rzadko wierzę w relacje organizatorów (i ludzi zaproszonych). Bo z własnego doświadczenia wiem, że wydarzenie, które organizuje się samemu, w koleżeńskim gronie, kiedy zna się większość tych ludzi dookoła, itd., zwykle właśnie uznaje się za "wyśmienicie udane". Jednak z perspektywy innych jest szalenie różnie i dobrze jest w ramach podsumowania własnego festiwalu zebrać opinie osób organizatorsko nie związanych (nie-artystów i nie-poetów, a po prostu osób, które wpadły nawet i "przy okazji żeby sprawdzić o co chodzi") i je przytoczyć, przemyśleć, zrozumieć - żeby nie tylko wiedzieć co należy udoskonalić, ale żeby po prostu mieć perspektywę.
Serdeczności!
Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że łatwo chwalić swoje. Dlatego napisałam tę relację z przymrużeniem oka, co mam nadzieję daje się wyczytać między wierszami.
UsuńNa Wielorzecze jedzie się kilkanaście godzin, kilkaset kilometrów, dzień wcześniej. Impreza z roku na rok rozrasta się o kolejne spotkania, obrasta w ludzi.
OdpowiedzUsuńPoprzeczka jest postawiona wysoko, nie wiem co Alternatywni wymyśla na rocznicowe V Wielorzecze :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa. :) Jak najwięcej takich. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńBardzo dobra relacja z wydarzenia, super.
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne wydarzenie, oby takich więcej!
OdpowiedzUsuń