Z najwyższej półki - czyli jak będę oceniała książki
Przy recenzji książki "Podatek" wspomniałam, że zamierzam
wprowadzić własny system ocenienia.
Skala będzie czterostopniowa, nie będę posilała się liczbami ani
gwizdkami, ale miejscem w którym daną
książkę przechowuję (przechowywałabym, gdybym ją miała).
I tak:
Książki najlepsze, z najwyższej półki, tam właśnie będą wędrowały. Też
dobre, takie, których posiadaniem tez można się pochwalić tafią na
zwykłą półkę - nieważna na jakim będzie ona poziomie, wszak regały mogą
mieć ich kilka. Należy pamiętać o tym, że miejsce na półkach może się
skończyć, dlatego te słabsze, takie na "może być" schowam do szafki, do
której łatwo dotrzeć, no ale jednak ma drzwiczki, więc trudno, żeby
rzucały się w oczy. Pozostałe, wiadomo jakie, pakuję do kartonu.
Czyli będzie tak:
Najwyższa półka
Półka
Szafka
Karton (a może nawet piwnica ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz